poniedziałek, 17 marca 2014

12. Jak znaleźliśmy mieszkanie w Paryżu.

Jeśli ktoś kiedyś się interesował tym tematem to dobrze wie, że znalezienie mieszkania w Paryżu graniczy z cudem. Nam się udało po niecałym miesiącu poszukiwań co jest wręcz nadzwyczajnym wyczynem i gdyby nie wielka ilość szczęścia pewnie by to nam zajęło ze 3 miesiące.
Jak wyglądają poszukiwania?
Najłatwiejszym sposobem wydały nam się ogłoszenia w necie, na specjalnych stronach internetowych z mieszkaniami do wynajmu czy kupna. Niestety problem jest taki, że często brakuje zdjęć więc za każdym razem musisz iść w ciemno. Oczywiście jeśli już się dodzwonisz. Ponieważ w Paryżu jest OGROMNY popyt na mieszkania musisz zadzwonić nie później niż 5 minut od dodania ogłoszenia! Dlatego jedynym sposobem jest spędzenie całych dni na tych stronach internetowych i próba bycia najszybszym.
Inną opcją jest agencja mieszkaniowa ale kiedy nie jesteś francuzem, nie mówisz po francusku i nie zarabiasz przynajmniej trzy razy tyle ile wynosi koszt wynajmu - możesz od razu odpuścić.
Kolejnym problemem są ceny za mieszkanie. My za 22m2 płacimy prawie 600euro! Inną, tańszą opcją są mieszkania ("mieszkania") 9m2 - 11m2 ale powiedzmy sobie szczerze można dostać klaustrofobii, nie wiem jak ludzie mogą w czymś takim żyć.
Dobrym rozwiązaniem jest mieszkanie za Paryżem i dojazd 30 - 40 min RERem albo pociągiem do miasta, wtedy koszty są zdecydowanie niższe. Niestety na takie mieszkania też trzeba polować bo również znikają w zatrważającym tempie.
A kiedy już uda się nam znaleźć lokal i umówimy się na wizytę to najprawdopodobniej przyjdzie wiele osób, a właściciel wybierze tą najlepszą.
Załóżmy, że już mamy nasz wymarzony apartament, a właściciel jest chętny do wynajmu. Co dalej? Kolejny krok wcale nie jest łatwiejszy. Potrzebujemy teczki dossier. Co taka teczka ma w sobie? Umowę o pracę, koniecznie stałą CDI z pełnym etatem, dodatkowo trzy ostatnie dowody wypłaty, oczywiście wypłata powinna być trzy razy większa niż wynajem, kopia dowodu osobistego no i dokumenty od gwaranta, kogoś kto w razie czego będzie za nas płacił jeśli my olejemy nasze obowiązki. Oczywiście gwarant musi mieć dużo kasy i płacić podatki we Francji inaczej jest bezwartościowy.
A jak się nam to wszystko udało kiedy mój B. ma pracę tylko na pół etatu i nadal studiuje? Tylko i wyłącznie po znajomości i dzięki wielkiemu szczęściu. Po ok 2 tygodniach przeglądania stron internetowych, kiedy zaczynałam już wpadać w rozpacz, B. przypomniał sobie o starym przyjacielu z którym nie rozmawiał od roku. Ten przyjaciel miał super mieszkanko w Paryżu, które nie było bardzo drogie, było w dobrej dzielnicy i które było obiektem zazdrości pana B. I tak mister B. napisał do zapomnianego przyjaciela i zapytał się czy przyjaciel się czasem nie wyprowadza. I co się okazało? Że przyjaciel, pan V. rzeczywiście się wyprowadza. Skontaktował się z agencją, która zajmuje się mieszkaniem i która chciała szukać na własną rękę nowego lokatora, że ma kandydata. A, że pan V. był dobrym lokatorem agencja spojrzała przychylnie i na pana B., który pomimo wszystkich ułomności miał bardzo dobrego gwaranta. Jednak nic nie byłoby pewne gdyby nie pan V., który przestał odbierać telefony od agencji, bo pomimo, że mieli już kandydata, chcieli sprawdzić czy może nie znajdzie się ktoś lepszy. Ale z braku kontaktu z V. nie mogli zrobić spotkania po mieszkaniu z innymi chętnymi, a że nie chcieli marnować już więcej czasu zgodzili się na pana B. W taki oto sposób zaoszczędziliśmy bardzo dużo czasu i dostaliśmy ładne i zadbane mieszkanko w miłej okolicy za rozsądną cenę, jak na Paryż.

4 komentarze:

  1. zazdroszczę całą sobą Paryża!!! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja czasem nadal nie mogę uwierzyć, że tutaj mieszkam :)

      Usuń
  2. może wrzucisz zdjęcia mieszkania i widoku jaki masz? jestem ciekaw stylu mieszkania, czy jest tak podobne do wyglądu mieszkań w kamienicach w Poznaniu czy co:)

    OdpowiedzUsuń
  3. To prawda! W Paryżu baaaardzo ciężko coś znaleźć! A Paryż to najpiękniejsze miasto <3

    OdpowiedzUsuń